Eco-driving, czyli dłuższa bezawaryjna eksploatacja auta.

O eco-drivingu powszechnie wiadomo, że to wcale nie jest powolna jazda, z mozolnym rozpędzaniem auta, tylko względnie dynamiczny start i zdolność przewidywania zdarzeń na drodze, tak, żeby w miarę możliwości np. hamować silnikiem. Wiadomo też, że oszczędności wynikające z tankowania potrafią być niebagatelne i statystyczne przełożenie przy jeżdżeniu ekologicznym, daje jeden miesiąc jazdy gratis w porównaniu do jazdy nieuwzględniającej ekologicznej eksploatacji. Jednak korzyści jest zdecydowanie więcej.

Co można zyskać?

Oszczędna jazda to także, z oczywistych względów, dłuższe życie klocków hamulcowych, czy sprzęgła. Taka technika jazdy sprzyja także wielu elementom zawieszenia, skrzyni biegów oraz, w wypadku posiadaczy diesli, koła dwumasowego.

Standardy

Współczesne konstrukcje samochodów powodują, że wypracowany, jednolity styl ekodrivingu będzie adekwatny dla niemal wszystkich pojazdów, jakimi będziemy poruszać się w przyszłości. Wynika to z bardzo prostej przyczyny – w roku 2010 absolutna większość europejskich producentów samochodów parafowała program unijny propagujący eco-driving. Starannie dobrane parametry w modelach aut wypuszczanych po roku 2010 powodują, że auta skonstruowane według zaleceń programu Ecowill będą oscylowały wokół bardzo podobnego sposobu eksploatacji.

Choć oswojenie się z nową techniką jazdy może wydawać się nie lada wyzwaniem, zwłaszcza gdy nasze przyzwyczajenia są silne, wszystko wskazuje na to, że w przyszłości będzie nam przynosić coraz więcej korzyści.